poniedziałek, 17 stycznia 2011

Niezwykłość w zwykłym dniu..

A teraz magia z zupełnie innego punktu widzenia :) Otóż należę do ludzi, którzy dostrzegają magię i niezwykłość w życiu codziennym, w sytuacjach, które są na pozór zupełnie zwykłe ;) Dla ścisłości dla mnie magia i czary to była piątka z fizyki, haha a tak poważnie to prawdziwa, szczera miłość, taka na całe życie :)  a co Wy uważacie za coś niezwykłego, magicznego w życiu codziennym?

niedziela, 16 stycznia 2011

Sprawię, że... Ja potrafię!

Obok wielkich, silnych i nowoczesnych miast wciąż istnieją niewielkie miejscowości i wioseczki. Miejsca, które żyją swoim życiem, rządzą się swoimi prawami.. Żywa jest tu wciąż piękna, ludowa tradycja, ale też nie mniej ugruntowaną pozycję ma zabobonność. Ludzie często los swój pokładają w rękach tzw szeptuch, które mogą w ich mniemaniu pomagać czy też rzucać uroki na innych, sprowadzać na nich nieszczęścia...A co Wy myślicie o takich szeptuchach, szamankach? Jaki macie do tego stosunek???

piątek, 7 stycznia 2011

Gdzie jest zdrowa granica?!

Ostatnio nie mogąc zasnąć, skakałam po wszystkich kanałach tv, i w końcu natrafiłam na reportaż, który mnie zainteresował, a może bardziej przeraził?...Sama nie wiem. Był to dokument o odciętej od świata afrykańskiej wiosce, chrześcijańskiej wiosce. Bohaterami reportażu były małe afrykańskie dzieci, w wieku od 2 do 9 lat, które zostały wyrzucone z domu bądź skazane na ŚMIERĆ w wykonaniu najstarszego z rodu za to, że BYŁY WIEDŹMAMI! Tak! Najbliższa rodzina uważa, że dziecko jest opętane, bądź zajmuje się CZARAMI jeśli: płacze, gdy rosną mu ząbki, gorączkuje podczas choroby, jeśli ma ładne, duże oczy (o zgrozo!), czy też jeśli np ptactwo domowe w wyniku ciężkiej, słonecznej pogody przestanie znosić jaja... Co dzieje się z takimi dziećmi? Trafiają na ulice, są zamykane na tydzień w kościele, głodzone, w nocy nie pozwala im się spać, by dusze ich przypadkiem nie wybrały się na SABAT. To tylko łagodniejsze formy karania takich dzieci, gdyż często bywa tak, że są one zabijane. Zabijane na oczach innych, ku przestrodze.. I gdzie jest ta granica?! Granica między zdrowym rozsądkiem, a tradycyjną, nieszkodliwą zabobonnością??? Czy bardziej niż te rzekomo opętane dzieci, nie są opętani ich opiekunowie? Ludzie, którzy przez kilka lat wychowują swoje dziecko, kochają je, by w końcu jednego dnia wyrzucić je na ulice, czy też skazać na śmierć???