niedziela, 16 stycznia 2011

Sprawię, że... Ja potrafię!

Obok wielkich, silnych i nowoczesnych miast wciąż istnieją niewielkie miejscowości i wioseczki. Miejsca, które żyją swoim życiem, rządzą się swoimi prawami.. Żywa jest tu wciąż piękna, ludowa tradycja, ale też nie mniej ugruntowaną pozycję ma zabobonność. Ludzie często los swój pokładają w rękach tzw szeptuch, które mogą w ich mniemaniu pomagać czy też rzucać uroki na innych, sprowadzać na nich nieszczęścia...A co Wy myślicie o takich szeptuchach, szamankach? Jaki macie do tego stosunek???

7 komentarzy:

  1. Nie spotkałem się osobiście. Widocznie moja wieś jest zbyt nowoczesna. Ale analizując samo zjawisko, od dawna wiadomo że "zła wola" skierowana w stosunku do innych ludzi, posiada swoją moc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to się mówi - nie można nigdy lekceważyć wroga ;) dlatego też lepiej dmuchać na zimne, nie kusić niepotrzebnie losu i się nie narażać, co niektórym ;p
    a tak na poważnie - jak sama napisałaś - jest tak w niewielkich wioseczkach, które żyją swoim życiem i rządzą się własnymi prawami,gdzie nie dotarła nawet najmniejsza część współczesnej cywilizacji, więc nie ma się co dziwić, że ludzie wierzą w coś takiego.

    OdpowiedzUsuń
  3. ja też nigdy nikogo takiego nie widziałam, nie znam więc ciężko mi się tego ustosunkować.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś byłam w Orli, mała byłam, ale pamiętam, że mi jakąś szmatkę podpalała na głowie i się bałam ;p ale nie wiem jak one to robią ale pomagają znam mnóstwo takich przykładów ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. hmm spotkałam sie z czymś takim, jednak raczej nie wierzę w skuteczność tychże metod;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak byłam mała taka kobieta uratowała mi życie.Wiele ich spotykałam na swojej drodze. Sama, choć mieszkam i wychowałam się w mieście, wierzę w to, co większość nazywa zabobonami.
    Kto wie może i ja kiedyś taką szeptuchą zostanę.
    A to wszystko z powodu mojej religii.

    OdpowiedzUsuń